An-2TD – 1/48 Valom

Historia i opis konstrukcji

Bez przesady można powiedzieć, że An-2 to ewenement w historii lotnictwa światowego i polskiego przemysłu lotniczego. Gdy w 1947 roku prototyp wykonał swój pierwszy lot, w lotnictwie światowym dominowały jednopłatowce. Ze względu na przestarzały układ dwupłata o stałym podwoziu, nie wróżono tej konstrukcji długiego Żywota. Okazało się jednak, że An-2 był najdłużej produkowanym samolotem bez zasadniczych zmian konstrukcyjnych.
Jest on zdecydowanym rekordzistą w świecie, pod względem liczby wyprodukowanych samolotów i okresu ich eksploatacji w czasie pokoju. An-2 jest również bezwzględnym rekordzistą polskiego przemysłu lotniczego, gdyż żaden inny samolot nie był produkowany w tak dużych ilościach nieprzerwanie przez ponad 30 lat. Jest znany i nadal używany na wszystkich kontynentach świata.
Pierwszy An-2 pojawił się w Polsce w 1951 roku, gdy dowództwo Wojsk Lotniczych zakupiło w Związku Radzieckim na potrzeby lotnictwa wojskowego 17 samolotów. W polskim lotnictwie cywilnym pierwszy „antek” pojawił się w roku 1955, zarejestrowany jako SP-LMA. W 1959 roku Polska uzyskała licencję na produkcję An-2, a pierwszy oblot prototypu wyprodukowanego w Polsce odbył się 23 października 1960 roku. W Polsce produkowano kilkanaście wersji i odmian samolotu (np. rolnicze, pasażerskie, transportowe, polarne, geofizyczne).
An-2 jest wielozadaniowym jednosilnikowym dwupłatem o konstrukcji metalowej. Kadłub półskorupowy całkowicie metalowy, skrzydła konstrukcji metalowej, wyposażone w automatyczne sloty, kryte blachą duralową oraz częściowo płótnem. Usterzenie i stery konstrukcji metalowej kryte częściowo płótnem i blachą. Podwozie stałe w układzie klasycznym. Samolot napędzany jest dziewięciocylindrowym silnikiem gwiazdowym, gaźnikowym, chłodzonym powietrzem – ASz-62IR, powstałym na bazie silnika Wright-Cyclone R-1820.
Podstawowe parametry i osiągi dla wersji transportowej ze śmigłem AW-2 i masie normalnej wynoszącej 5250kg: długość – 12,7m, rozpiętość – 18,2m, wysokość – 6,1m. Prędkość maksymalna na wys. 1600m – 253km/h, prędkość przelotowa – 190km/h, pułap – 4160m, zasięg – 1390km.

Budowa modelu

Modele samolotu An-2 w skali 1/48 zostały wydane w roku 2010 równolegle prze czeskie firmy Valom i Bilek. Valom proponuje kilka wersji – transportową, na nartach lub pływakach i uzbrojoną, każdą jako osobno wydany model. Są to zestawy typu short-run, dodatkowo wzbogacone o elementy fototrawione na małej blaszce, zawierającej podstawowe elementy fototrawione – pasy, uchwyty oraz kilka elementów żywicznych. Detale z tworzywa są wykonane czysto i bez przesunięć a także zawierają dużo drobnych szczegółów, co jest rzadko spotykane w modelach tej klasy. Replikę An-2 postanowiłem wykonać w malowaniu i oznakowaniu zaproponowanym przez producenta z zestawu #48001 – An-2TD 7447 zwany Wiedeńczykiem.

Kadłub i kabina pilota

Prace rozpocząłem od czynności wycięcia otworu pod boczne drzwi wejściowe i odcięcia steru kierunku od kadłuba. Na około otworu drzwi zeszlifowałem nadmiar plastiku (wszystkie wydane obecnie modele przez czeskich producentów mają grube ścianki połówek kadłuba) i wkleiłem w narożniki kabłąki tworzywa aby uzupełnić ubytki powstałe w czasie wycinania drzwi. Sfazowałem też krawędź statecznika poziomego w miejscu odcięcia steru, aby później łatwo było zamocować prawidłowo gotowy ster.

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom

Skoro zdecydowałem się na wykonanie otwartych drzwi musiałem wykonać wnętrze przedziału transportowego. W tym celu przygotowałem materiały potrzebne do jego wykonania – pręcik kwadratowy 1mm, drut średnicy 0,5mm oraz arkusz tworzywa 0,5mm.

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom

Najpierw wkleiłem do kadłuba tylną ściankę działową, z wyciętym otworem pod drzwi do tylnego przedziału oraz podłogę, która wymagała korekty po prawej stronie gdzie wcześniej pocieniłem kadłub.
Na wewnętrznych stronach ścianek kadłuba naszkicowałem położenie wręg i podłużnic. W zaznaczonych miejscach przykleiłem docięte i uformowane wręgi, a następnie docięte odcinki drutu jako podłużnice. Wręgi wkleiłem tak, że ich łączenie wypadnie po niewidocznej stronie wnętrza kadłuba. W dolnej części burt nakleiłem paski tworzywa tworząc ściankę do której mocowane są krzesełka. Szparę pomiędzy paskiem tworzywa a kadłubem wypełniłem szpachlówka i po jej wyschnięciu wyszlifowałem. Na części kadłuba na długości okien przykleiłem sufit, dorobiony z płytki żywicznej. Foteliki składane zrobiłem z części z zestawu, po korekcie ich kształtu (siedziska) i zastąpieniu nóżek odcinkami drucika miedzianego.

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom

Całość pomalowałem podkładem, po jego wyschnięciu zrobiłem zaciemnienia przy wręgach i zakamarkach kabiny kolorem czarnym. Tak przygotowany przedział pomalowałem farbą kremową (MM Acryl 4392), zabezpieczyłem sidoluxem, a na koniec zapuściłem czarny wash. Lampki kontrolne zapuściłem kroplami odpowiednich farb, a później kroplami bezbarwnego błyszczącego lakieru Humbrol.

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom

Kabina załogi składa się z elementów z zestawu wzbogaconych załączonymi elementami fototrawionymi oraz detalami własnoręcznie dorobionymi. Wykonałem od podstaw tablicę przyrządów – składa się ona z podstawy, filmu z nadrukowanymi zegarami i frontowymi panelami z otworami pod zegary. Podobnie zrobiłem też boczny panel po stronie pilota.

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom

Fotele załogi uzbroiłem w pasy oraz wspornik z regulacją wysokości. Orczyki zrobiłem zaś z drutu miedzianego, pręcików polistyrenowych i blaszki miedzianej 0,1mm. Podzespół pomalowałem podkładem i docelowym kolorem szarym (Pacta 40).

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom

Drzwi ładunkowe oraz wewnętrzne postanowiłem wykonać od podstaw. W tym celu wyciąłem najpierw płaskie kształty drzwi, następnie naszkicowałem układ wzmocnień. Do tak przygotowanych detali przykleiłem cienkie paski imitującymi wzmocnioną strukturę. Wyklejone paski przeszlifowałem zaokrąglając ich krawędzie. Elementy pomalowałem kilkoma warstwami Mr. Surfacera. Dokleiłem jeszcze imitacje zawiasów i pasa ochronnego oraz klamki.

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom

Skrzydło i usterzenie

Skrzydła modelu i usterzenie są także wyzwaniem dla modelarza i można wykonać je dwojako – zostawiając fakturę poszycia tak jak zaoferował producent lub szlifując powierzchnię oryginalnych skrzydeł i usterzenia modelu w celu polepszenia imitacji ugiętego płótna. W swoim modelu postawiłem na ten drugi sposób. W tym celu skleiłem elementy skrzydeł modelu i na nich szlifowałem zagłębienia pomiędzy żeberkami. Jest to operacja dość czasochłonna. Stateczniki, stery i lotki poprawiłem w podobny sposób.
Oczywiście powierzchnie sterowe, podobnie jak w innych moich wykonałem w pozycjach wychylonych. Jest to łatwe do wykonania, gdyż linie podziału ster-statecznik są wyraźnie zaznaczone. Dotyczy to zarówno skrzydeł (lotki) jak i usterzenia (ster wysokości i kierunku). Zawiasy dorobiłem z kawałków tworzywa. Sloty zamocowałem w pozycji schowanej. Są dobrze dopasowane i po przyklejeniu do krawędzi skrzydła dobrze przylegają na całej długości. Wsporniki skrzydeł wymagały lekkiego oszlifowania profilu krawędzi styku ze skrzydłami, aby przylegały bez szpar.
Zamocowanie skrzydeł do kadłuba wymagało szczególnej uwagi ze względu na różne kąty wzniosu dolnego i górnego płata. Miejsca połączenia dolnych skrzydeł z kadłubem wymagały niewielkiego szpachlowania, zaś analogiczne miejsca przy górnym płacie niestety wymagały 2-krotnego szpachlowania w celu wyrównania powierzchni w okolicach łączeń.
Na tym etapie dokleiłem też dorobiony z arkusza tworzywa grubości 0,25mm chodnik na górze kadłuba i imitacje wlewów, których brak w modelu, a będących bardzo charakterystycznym i widocznych elementem.

Silnik i śmigło

Płaski odlew silnika zeszlifowałem jak element vacu, do momentu aż odpadło wypełnienie pomiędzy cylindrami, aby była widoczna przestrzeń za silnikiem. Przeszlifowany element oddaje około ½ grubości silnika, ale jest to wystarczające, bo w widoku doskonale imituje wygląd silnika. Cięgna popychaczy i przewody dorobiłem z drutów miedzianych. Od tyłu silnika dokleiłem stożek z tworzywa imitujący korpus i ramę mocującą. Najpierw całość pomalowałem na czarno, łącznie z przodem kadłuba gdzie będzie doklejany silnik z osłoną, później przetarłem cylindry i przód korpusu suchym pędzlem metalizerami. Osłonę silnika od wewnątrz pomalowałem na ciemnozielono.
Łopaty śmigieł po lekkim oszlifowaniu pomalowałem Humbrolem 15, końcówki żółtą Pactrą. Krzyżak śmigieł pomalowałem metalizerem na kolor brązu, kołpak zaś na ciemnozielono.

Malowanie i oznakowanie

Elementy modelu przed malowaniem pokryłem korygującym rysy i pełniącym rolę podkładu Mr. Surfacer’em 1200. W miejscach zacienionych i na łączeniach naniosłem czarną farbą pre-shading. Powierzchnie pomiędzy czarnymi liniami pomalowałem pierwszą warstwą właściwego koloru. Były to dla dolnych powierzchni żółty (Pactra 24), a dla powierzchni górnych i bocznych zielony (MM Acryl 4736). Granicę kolorów zabezpieczyłem wałeczkami Banderoos (woskowe sznurki o jednakowej średnicy do twórczej zabawy dla dzieci, idealnie zastępujące plastelinę techniczną Patafix). Drugi z zielonych kolorów (MM Acryl 4734) naniosłem po zamaskowaniu powierzchni taśmą Tamiya i wałeczkami woskowymi. Nadmienię jeszcze w tym miejscu, że malując model „Wiedeńczyka” najlepiej posłużyć się dokumentacją zdjęciową, ponieważ schemat malowania w instrukcji modelu jest bardzo uproszczony i zawiera niestety błędy (m.in. podaje, że samolot miał namalowany pas antyodblaskowy, którego tak naprawdę nie posiadał i nieprawidłowy układ ciemnozielonych „języków”). W sieci jest na szczęście dużo fotografii tego egzemplarza.
Po wyschnięciu farb i usunięciu zabezpieczeń cały model pomalowałem sidoluxem, przygotowując go do nanoszenia kalkomanii i śladów eksploatacji. Kalkomanie z zestawu nakleiłem na model przy użyciu sprawdzonych środków – sidoluxu i płynu Microscale MicroSol. Tu warto dodać, że kalkomanie w zestawie „wiedeńczyka” zawierają napisy eksploatacyjne na płatowiec i śmigło, czego brakuje w innych zestawach. Całość zabezpieczyłem warstwą sidoluxu i przystąpiłem do ostatecznego montażu modelu.

Prace wykończeniowe

Ostateczny montaż podzespołów modelu polegał na wykonaniu olinowania. Do olinowania przygotowałem sobie wcześniej spora ilość rozciągniętych ramek po modelach – mojego ulubionego materiału na naciągi. Pierwszy koniec odcinka przyklejałem do punku mocowania, następnie po zaschnięciu kleju przeciągałem przez wcześniej wywiercony otwór (jeśli to było możliwe wierciłem otwory w górnym płacie), lekko naciągałem i ustalałem za pomocą kropelki kleju CA aplikowanego do otworu z linką za pomocą igły. Miejsca po otworach, jeśli było to konieczne zaszpachlowałem i obrobiłem. Po tym procesie pomalowałem górną powierzchnie górnego płata na gotowo kolorem kamuflażu i warstwą zabezpieczającą sido.
Aby wydobyć efekt światłocienia na modelu wykonałem wash czarna farbą temperową na wszystkich powierzchniach modelu. Nadmiar farby usuwałem po jej wyschnięciu wilgotnym patyczkiem higienicznym. Na ślady eksploatacji w tym modelu składały się imitacje otarcia i uszkodzenia warstwy farby na powierzchniach metalowych i drewnianych, zacieki w okolicach wlewów i silnika. Do wykonania śladów na powierzchniach z metalu użyłem metalizerów aluminium i stal. Ubytki farby na powierzchniach krytych płótnem zrobiłem za pomocą kilku odcieni szarości. Wszystkie powierzchnie modelu zabezpieczyłem ostatecznie mieszanką sidoluxu i matowego lakieru bezbarwnego.
Ostatnimi czynnościami było wykonanie świateł obrysowych na modelu. W tym celu na końcach górnych płatów i sterze kierunku nawierciłem zagłębienia i zalałem je kroplą odpowiedniej farby. Po wyschnięciu przykleiłem w tych miejscach oszlifowane na owalny kształt kawałeczki ramki z przezroczystego tworzywa pozostałego po oszkleniu. Światła czerwone na kadłubie (na górze i na dole) zrobiłem także z kawałków ramki po oszkleniu, z tym że otwory na farbę wywierciłem bezpośrednio w nich. Imitacje świateł przykleiłem do kadłuba za pomocą kropli sidoluxu, aby nie zabrudzić przypadkiem klejem gotowej powierzchni modelu.

Podsumowanie

An-2 w wydaniu Valomu to model wymagający pewnego doświadczenia modelarskiego i wyrobionego warsztatu. Ze względu na pewne uproszczenia podyktowane technologią wymaga dużego nakładu pracy w celu uzyskania efektownej repliki. Elementy zestawu są na szczęście dobrej jakości i do modelarza należy tylko ich wzbogacenie o niezbędne szczegóły. Dodatkowej pracy wymaga podniesienie walorów skrzydeł i usterzenia, a są to niestety trudne i pracochłonne czynności. Oczywiście modelarze budujący model w standardzie pudełkowym mogą z czystym sumieniem wykorzystać skrzydła i elementy z zestawu bez przeróbek.
Mimo wykonania w technologii short-run prezentuje wysoki poziom detali i dopasowania elementów, w tym doskonale przenitowany kadłub. Miłym gestem ze strony producenta jest wyposażenie zestawu w blaszki fototrawione, które umożliwiły waloryzację modelu. Zakres samodzielnych prac, podobnie jak przy innych modelach tej klasy, jest dość znaczny, jednak gotowy model daje dużo satysfakcji.

Wykaz dokumentacji użytej podczas budowy modelu

  1. Luraznc Zbigniew An-2 Pierwsze 50 lat, Skrzydła w miniaturze #14, Avia-Press, Gdańsk, 1997
  2. Kaczkowski Ryszard Samolot wielozadaniowy An-2, seria TBiU #77, wyd. MON, Warszawa, 1987;

Model do budowy udostępnił sklep modelarski KS Model w Częstochowie. Dziękujemy.

Galeria

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom

An-2TD - 1/48 Valom An-2TD - 1/48 Valom