Zlin 526F – 1/72 Konwersja (Aeroteam)

Wstęp

Zlin 526 jest wynikiem długiej linii rozwojowej dwumiejscowych samolotów treningowych. W 1946 roku w czeskich zakładach Moravan Otrokovice zespół konstruktorów pod kierownictwem Tomasza Karela zaprojektował protoplastę rodu- samolot Zlin 26 Trener. Kolejne modyfikacje płatowca i silników doprowadziły kolejno do powstania nowych wersji aż do modelu 726K. Ponieważ poza znakomitymi warunkami na samolot treningowy i holownik szybowców samolot ten miał wyśmienite własności akrobacyjne, stworzono również specjalne wersje zawodnicze. Ogółem zbudowano 1450 egzemplarzy tych samolotów, które eksportowano do 37 krajów.

Budowa

Właściwie nie wiem, co mnie podkusiło z tym modelem? Wiedziałem czego się spodziewać po tej firmie, tyle ciekawszych modeli czeka na swoją kolejkę, a jednak kupiłem go na Allegro i wkrótce zacząłem robić, a zazwyczaj zestawy „leżakują” u mnie długo. W dodatku jedynym malowaniem, jakie planowałem, było niedostępne w zestawie i skomplikowane oznakowanie zespołu akrobacyjnego „Żelazny”. Akurat ten egzemplarz, pilotowany przez twórcę i lidera zespołu, dyrektora Aeroklubu Ziemi Lubuskiej, Lecha Marchelewskiego, uległ zniszczeniu podczas katastrofy na pokazach w dniu 1 września 2007 roku, grzebiąc w swoich szczątkach pilota.

Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72

Model nie wyglądał imponująco. Przede wszystkim przedstawiał wersję 226. Główną różnicę stanowiło podwozie, w tej wersji stałe. Aby przerobić je na wersję chowaną, musiałem od podstaw wykonać golenie, a także wykonać wnęki podwozia. Ponieważ skrzydła stanowiły jedną całość, jedynym sposobem było wydrążenie ich przy pomocy frezu różyczkowego. Na szczęście ręka nie zadrżała mi w nieodpowiednim momencie- poprawka byłaby trudna. Dołożyłem też przetłoczenia z przodu wnęk, wykonane z metalicznego Poxipolu. Golenie wykonałem z igieł iniekcyjnych, gumową osłonę amortyzatorów udaje owinięty wokół igieł cienki drucik. Do tego jeszcze doszły nożyce przeciwskrętne wycięte z polistyrenu, mechanizm chowania podwozia z pręcików, osłona goleni z blaszki aluminiowej, oraz imitacja przewodów hamulcowych. Koła wykorzystałem z zestawu, ale ponieważ ich felgi były zbyt uproszczone, wykonałem nowe z wyciętych krążków cienkiego polistyrenu, które pomalowałem osobno i przykleiłem. Odpadło mi maskowanie kół do malowania, zawsze newralgiczny punkt.
Pozostając przy skrzydłach zmuszony byłem do pocienienia zbyt grubej krawędzi spływu. Ponieważ, jak wspomniałem, skrzydło stanowi jedną całość, nie mogłem wykonać tego od wewnątrz. Szlifowanie zewnętrznej powierzchni skrzydeł pozbawiło je rysunku podziału blach, oraz charakterystycznych i wyraźnie widocznych wzmocnień poszycia na lotkach. Linie podziału odtworzyłem sposobem znanym wszystkim modelarzom, a wzmocnienia udały przyklejone i przeszlifowanie cieniutkie pręciki Plastructa (około stu).

Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72

Kolejną różnicę w wersjach stanowił silnik. Musiałem zaszpachlować otwory wentylacyjne po prawej stronie, a w ich miejsce wkleić wykonane z cienkich paseczków blaszki miedzianej żaluzje. Powiększyłem też osłonę silnika w miejscu przejścia w śmigło i dorobiłem kilka otworów z przodu, przetłoczenie z lewej strony i rury wydechowe od spodu. W zestawie było śmigło o stałym skoku, z małą piastą, a powinno być o regulowanym skoku, więc wykonałem je od podstaw. Plastikowy klocek osadziłem na grubej igle iniekcyjnej i umocowawszy w wiertarce, wytoczyłem kształt kołpaka, do niego dokleiłem łopatki sterowania. Dorobienie i przyklejenie łopat było już łatwe. Po pomalowaniu trudnym momentem było tylko wykonanie drobniutkiego oznaczenia producenta śmigła. Ostatnią zasadniczą różnicą wersji samolotu było powiększone usterzenie pionowe. Naddatek ten wykonałem z Poxipolu.

Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72

Uzupełniając drobne szczegóły wyposażenia bryły zewnętrznej, wykonałem z paseczków plastiku trymery sterów i lotek wraz ich popychaczami, popychacze samych lotek i łopatki ich wyważenia aerodynamicznego, wgłębienia pod wskaźniki poziomu paliwa, wskaźniki wypuszczenia podwozia, rurkę Pilota, światła na końcu steru kierunku oraz na stateczniku pionowym, oraz zderzak końcowy odsuwanej części limuzyny.

Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72

Teraz mogłem przejść do wnętrza kabiny. Nie za wiele jest tam możliwości manewru, ponieważ kadłub także jest odlany w całości, a sama kabina jest wąska. Jednak przestrzeń bagażową za fotelami, doskonale widoczną przez oszklenie, należało wyfrezować i dorobić do niej podłogę z płytki plastikowej. Poprawiłem kształt foteli, wyciąłem w nich sloty na pasy bezpieczeństwa i wkleiłem do środka. Na burtach poprzyklejałem kilka imitacji widocznych tam elementów. Cały model pomalowałem Mr Surfacerem, a że odpowiadał on kolorowi wnętrza, pozostawiłem go tam jako farbę zasadniczą. Potem wkleiłem wykonane z blaszki pedały sterowania, kilka dodatkowych elementów i sporo kolorowych gałek od cięgieł, wykonanych z nadtopionych pręcików plastikowych. Dorobiłem też przednią tablicę przyrządów. Tylną zostawiłem do późniejszego przyklejenia, ponieważ utrudniałaby mi maskowanie do malowania.

Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72

Ponieważ „wydmuszka” imitująca osłonę kabiny zawarta w zestawie była tragicznej jakości, musiałem zamienić ją na własny wyrób. Wypełniłem starą owiewkę żywicą epoksydową z osadzonym w niej wkrętem. Ten ostatni pozwolił mi na łatwe zamocowanie w  imadle części podczas obróbki i naciągania nowej osłony. Po zastygnięciu żywicy zdjąłem starą osłonę i oszlifowałem powstałą w ten sposób formę, otrzymując gotowy wzór do wytłoczenia nowej. Zarówno ze względów technologicznych, jak i dlatego, że ciekawsza byłaby odsunięta owiewka, podzieliłem osłonę na dwie części: wiatrochron i limuzynę, które wykonałem w dwóch etapach. Do odsuwanej części przy podstawie dokleiłem dwa charakterystyczne przetłoczenia z paseczków plastiku, na górze dokleiłem wywietrznik, zamaskowałem taśmą Tamiyi fragmenty nie przeznaczone do malowania, po czym odłożyłem na później. Wiatrochron przykleiłem na swoje miejsce w modelu, podobnie zamaskowałem taśmą Tamiya, a mając zabezpieczone części przezroczyste, wyszpachlowałem i wyszlifowałem płynne przejście tej części w kadłub. Zamaskowawszy już wykonane części wnętrza, ponownie pokryłem tą cześć modelu (jak i limuzynkę) Mr. Surfacerem, otrzymując kolor wnętrza i podkład pod dalsze malowanie. W pierwszym etapie pomalowałem model w całości na biało, aby uzyskać lepsze krycie czerwonego koloru.

Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72

Zamaskowałem przyciętą taśmą Tamiya i Aizu białe pasy na kadłubie i usterzeniu. Wykonałem też coś w rodzaju preshadingu, ale tylko w okolicy ruchomych części i wgłębień, aby uzyskać ich większą plastyczność. Wtedy cały model i limuzynkę pomalowałem kolorem czerwonym. Po zdjęciu masek niezbędne okazały się retusze pędzelkiem. Po ich wykonaniu dorobiłem na skrzydłach zegary wskaźników poziomu paliwa, które przykryłem wyciętymi kółeczkami z przezroczystej folii. Następnie polakierowałem model lakierem błyszczącym i przykleiłem kalkomanie. Ponieważ takie oznakowanie nie jest dostępne, zaprojektowałem wzór kalkomanii w Corelu, i korzystając z uprzejmości kolegi, wydrukowałem na drukarce OKI, która umożliwia wydruk koloru białego. Po ponownym polakierowaniu należało się wypolerowanie powierzchni modelu, ponieważ oryginał był gładziutki. Nie obyło się bez kłopotów- przetarcia przez farbę, uszkodzenia kalkomanii, biały pył w liniach podziałowych, ale udało się to naprawić bez widocznych śladów.

Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72

Oczekując na wyschnięcie kolejnych warstw lakieru, wykonałem tylną tablicę przyrządów. Sam korpus tablicy wystrugałem z kawałka plastiku, ponieważ z przodu ma jakiś otwór/uchwyt (?) pod samą górną krawędzią, wydłubałem go z brzegu i całość okleiłem cieniutkim plastikiem dla zaimitowania krawędzi. Wypukłe przetłoczenie pod nim udałem plamką Distalu.
Ponieważ ten korpus jest szary, a przykręcana tablica czarna, pomalowałem całość na szaro, a tablicę wykonałem z blaszki po napoju. Wyciąłem jej kształt, nakłułem ostrzem miejsca zegarów, potem wywierciłem je wiertełkami. Gdybym umiał trawić, byłoby prościej i chyba ładniej. Początkowo robiłem to w cienkim plastiku, było łatwiej wycinać kształt tablicy, ale przy wierceniu nastąpiła porażka. Plastik wyginał się, rwał, nie można było utrzymać umiejscowienia otworów. W blaszce szło to lepiej. Po pomalowaniu jej na czarno, nieco większym wiertełkiem zdarłem farbę z brzegów otworów. Nie jest to w pełni zgodne z oryginałem, ale w tej skali po prostu nie było widać zegarów. Po przyklejeniu blaszki do osłony wydrapałem igiełką imitacje skal i wskazówek i zapuściłem do wnętrza kropelki lakieru. Przykleiłem drobiazgi: przełączniki z patyczków Plastructa 0,3 i 0,5 mm, przełącznik osłonięty plexi z kawałka przezroczystego plastiku, a lampkę z czerwonego plastiku z zestawu CMK. Plamkami srebrnej farby na końcu igły zaimitowałem śruby, a z wyciętych kawałków kalkomanii wykonałem tabliczki z instrukcjami i ostrzeżeniami.

Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72

Po wyschnięciu lakieru namalowałem czarną matową farbą chodniki na skrzydłach, a po zdjęciu wszystkich masek przykleiłem tablicę, pasy bezpieczeństwa pilotów, owiewkę kabiny, podwozie i światła pozycyjne. Ostateczny błysk nadałem powierzchni i oszkleniu przy pomocy wosku modelarskiego i mogłem organizować sesję fotograficzną.

Podsumowanie

Porwałem się trochę z motyką na słońce, włożyłem sporo pracy w ten niewielki i dość kiepsko zrobiony zestaw, więc tym bardziej było mi przykro, kiedy w połowie budowy modelu dowiedziałem się o tym, że firma AZ Models wypuściła zestaw wtryskowy do budowy dokładnie tej wersji Zlina, którą starałem się wykonać. Z dołożonymi częściami żywicznymi i blaszkami fototrawionymi, obiecywał łatwiejsze sklejanie. Kiedy jednak obejrzałem zawartość pudełka, odetchnąłem z ulgą. Model z licznymi uproszczeniami i paroma błędami nie oferował wiele więcej niż ten, którego wystrugałem do tej pory. Nie zawierał także interesujących mnie kalkomanii. Osobom, które zechcą pójść w moje ślady, polecam jednak rozpoczęcie budowy tego zestawu, a nie żywicy Aeroteamu. Mi jednak udało się skończyć model, który wystawiony w witrynie sklepu modelarskiego, mimo małych rozmiarów, nadal budzi żywe zainteresowanie.

Galeria

Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72
Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72
Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72
Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72
Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72
Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72
Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72
Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72
Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72
Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72 Zlin 526F - 1/72