Corvette Sting Ray – 1/8 Revell
Historia
Chevrolet Corvette – sportowy samochód osobowy, produkowany w Stanach Zjednoczonych przez firmę Chevrolet należącą do koncernu General Motors. Sting Ray jest to druga generacja produkowana w latach 1963-1967, pierwsza pojawiła się w 1953 roku jako dwumiejscowy kabriolet. Do napędu posłużył silnik 327 V8 o mocy 365 KM. W roku 1966 zastosowano silnik 427 z serii zwanej big-block o mocach 425-435 KM.
Dane techniczne Corvette Sting Ray (1965)
- Typ silnika — V8
- Pojemność skokowa — 5360 cmÂł
- Moc maksymalna — 365 KM
- Prędkość maksymalna — 228,5 km/h
- Przyspieszenie od 0 do 100/h — 5,9 s
- Hamulce — tarczowe wentylowane (przód i tył)
- Skrzynia biegów — manualna (4 biegi)
- Napęd — tył
- Masa — 1430 kg
Model
Przyznaję, że ilości części nie sprawdzałem, ale w przybliżeniu było ich około 200. Długość po sklejeniu to 55,2cm. Jak na takiego olbrzyma model jest dość uproszczony, brak otwieranych drzwi a podłoga, bagażnik, siedziska foteli i wewnętrzne ścianki odlane w jedną bryłę.
Pocieszające jest to, że wypraski są bardzo ładne i zawierają bardzo mało nadlewek i jam skórczowych, a ślady po wypychaczach są po stronie niewidocznej.
Dodam jeszcze, że wszystkie części ładnie pasują do siebie i w praktyce szpachla potrzebna jest tylko do wypełnienia jam skórczowych.
Niestety do tej skali nie ma elementów waloryzujących i chcąc wykonać model w miarę przypominający oryginał trzeba zrobić wszystko samemu od podstaw.
Budowa i malowanie
Budowę modelu zacząłem od kasty. Po przeszlifowaniu i odtłuszczeniu powierzchni pomalowałem ją szarą Pactrą (posłużyła mi jako podkład). Najczęściej do malowania nadwozi stosuję farby akrylowe samochodowe zakupione w mieszalni lakierów.
Po wyschnięciu podkładu przeszlifowałem go papierem ściernym wodnym 2500. Po tym zabiegu ponownie umyłem karoserię i pomalowałem ja bazą. Lakiery akrylowe schną dość szybko, a więc po pół godzinie, w przerwach około 15-minutowych, na kastę naniosłem trzy warstwy clearu wymieszanego z utwardzaczem. Po tym zabiegu nadwozie odstawiłem na kilka dni aby lakier wysechł i utwardził się.
Potem przyszła kolej na płytę podłogową i elementy zawieszenia.
Rozpocząłem też prace przy malowaniu silnika i jego podzespołów. Alternator i kilka innych elementów oczyściłem z chromu i pomalowałem Aluminium Model Master.
Następnie pomalowałem i zmontowałem podwozie, a na koniec wykonałem przewody hamulcowe.
Na tym etapie koła też były już prawie gotowe. Wnętrza felg nie szlifowałem z miejsc po wypychaczach, bo i tak zostaną zasłonięte tarczami.
Silnik był dość ubogi w osprzęt, a więc postanowiłem dorobić aparat zapłonowy, cięgna przy gaźniku, linki licznika i obrotomierza oraz instalację elektryczną. Następnie silnik zamontowałem na swoje miejsce w podwoziu, dalsze prace przy nim zostaną wznowione po zamontowaniu kasty.
Przyszła pora na wnętrze. Podłogę i bagażnik okleiłem naturalnym zamszem – do tej skali świetnie nadaje się jako imitacja wykładziny. Dodatkowo na tapicerkę (oparcia foteli, drzwi, konsola) porobiłem wykończenia/listwy chromowane z folii samoprzylepnej.
Następnym krokiem było pomalowanie deski rozdzielczej, przyklejenie kalkomanii (zegary) i zamontowanie jej do kabiny.
Od polakierowania kasty minęły dwa tygodnie, w tym czasie lakier utwardził się, a więc można zabrać się za jego polerkę. Do tego celu użyłem papieru ściernego wodnego o gradacji 2000 i pasty ściernej do polerowania starych lakierów samochodowych, a następnie do nowych. To etap dla cierpliwych – spędziłem przy tym kilka godzin. Zdjęcia przedstawiają przymiarkę na sucho przez co kasta może być trochę krzywo ustawiona. Dla wyobrażenia wielkości modelu obok niego postawiłem zapalniczkę.
Po tym zabiegu okleiłem ramy okienne folią BMF, uzbroiłem w reflektory i zamocowałem maskę silnika. Gotowe nadwozie połączyłem z podwoziem, dokleiłem szkła przednich i tylnych świateł, tablice rejestracyjne oraz większość elementów chromowanych.
Na tym etapie budowy według producenta model jest już gotowy – pozostało zamontować antenę i lusterko. Jednak chcąc aby model odzwierciedlał w jak największym stopniu oryginał postanowiłem jeszcze pogrzebać w komorze silnikowej. Tak więc dorobiłem tabliczki znamionowe, wiązki elektryczne, którymi podłączyłem akumulator, alternator i przednie światła.
Gumowymi wężykami z opaskami mocującymi połączyłem chłodnicę z silnikiem i zbiornikiem wyrównawczym oraz z nagrzewnicą. Wykonałem instalację paliwową, a na koniec podłączyłem do pompy układ hamulcowy.
Prace wykończeniowe
Model jest już na finiszu a wiec przyszła pora na zamontowanie dwóch ostatnich elementów – anteny i lusterka na drzwi. Wszystkie kalkomanie i tabliczki zabezpieczyłem lakierem bezbarwnym a kastę mleczkiem nabłyszczającym.
Podsumowanie
W sumie model budowałem nieco ponad trzy tygodnie, średnio po 8 godzin dziennie. Muszę przyznać, że model kleiło mi się bardzo przyjemnie, wszystkie elementy były ładnie odlane i idealnie do siebie pasowały. Szpachli praktycznie nie musiałem używać, a największe kłopoty miałem z malowaniem i lakierowaniem olbrzymiej kasty.
Galeria
