PZL.23A Karaś – 1/48 Mirage Hobby

Historia

PZL.23 w nomenklaturze wojskowej nazywany Karaś, był konstrukcją powstałą w zakładach PZL pod kierunkiem inżyniera Stanisława Praussa. Pierwszy prototyp PZL.23/I oblatano latem 1934 roku. Po zbudowaniu w sumie trzech prototypów i wprowadzeniu szeregu poprawek rozpoczęto w 1935 roku produkcję seryjną modelu Karaś A trwającą do 1936 roku. Łącznie wojsko zamówiło 40 sztuk samolotu w wersji A. Niestety posiadał on jeszcze wiele niedostatków i wkrótce zastąpił go nowszy, wyposażony w mocniejszy silnik Pegaz VIII typ Karaś B oznaczany czasami jako Karaś II. Stare Karasie A przesunięto po wprowadzeniu do linii nowej wersji do szkół lotniczych i eskadr szkolnych w pułkach lotniczych.

Model

Karaś jaki jest, wie już większość polskiej braci modelarskiej. Miało być super, wyszło… jak zwykle. Jednak pełen optymizmu zabrałem się ochoczo za budowę repliki Karasia A zaraz po jego otrzymaniu. Pierwsze oględziny wykazały, że mimo obietnic poprawy form niewiele zmieniło się w moim egzemplarzu, a porównywałem go z egzemplarzem wersji Karasia B zakupionym w ubiegłym roku. Nadal są przesunięcia, jamki skurczowe i nadlewki. Oszklenie także nie jest, niestety, najlepszej jakości, ponieważ posiada rysy po formach. Mimo, iż firma Mirage Hobby wypuściła na rynek wersję PZL.23A jako osobny model, to użyła tych samych ramek z elementami kadłuba co do wersji B. Powoduje to potrzebę wykonania samodzielnie kilku przeróbek, niestety nie ujętych w instrukcji montażu. Budowany przeze mnie model ma przedstawiać samolot ze SPL w Dęblinie, numer boczny „2″, podskrzydłowy 20-D.

PZL.23 Karaś A

Budowa

Do budowy modelu użyłem zestawu Mirage Hobby nr 481303 (Samolot bombowy PZL.23A wersja wczesna) a jako uzupełnienia zestawu użyłem:

  • elementów fototrawionych Eduard nr FE352 — elementy wewnętrzne
  • elementów fototrawionych Part nr S48-141 — elementy zewnętrzne
  • elementów fototrawionych Part nr S48-107 — km PWU wz. 33
  • elementów fototrawionych Part nr S48-098 — km Vickers F 7,9mm
  • dedykowanych masek Eduard nr EX-160

Sensowność użycia poszczególnych zestawów waloryzacyjnych omówię w dalszej części przy okazji ich wykorzystania w budowanej replice. Założyłem, że buduję model „prawie” z pudła, z niewielką ilością dodatków waloryzacyjnych.
Pierwszym etapem prac jaki podjąłem przy Karasiu, było wykonanie imitacji nitowania na powierzchniach zewnętrznych płatowca. Do tego celu użyłem wykonanego własnoręcznie, tzw. nitowadła. Zbudowałem je z pincety, zębatki z zegarka i końcówki wiertła 3mm jako ośki zębatki. Na wielu forach i stronach internetowych można znaleźć różnorakie sposoby budowy tego, jak się okazuje bardzo prostego i przydatnego narzędzia. Do prowadzenia narzędzia po liniach używałem kawałka przezroczystego cienkiego tworzywa, a w niektórych sytuacjach posiłkowałem się samoprzylepną taśmą maskującą firmy Tamiya. Operacja nitowania zajęła mi prawie dwa wieczory.

PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś

Silnik

Po tym żmudnym początku przyszedł czas na rozpoczęcie właściwego montażu modelu. Postanowiłem budować model z grubsza w kolejności zaproponowanej w instrukcji, zatem na pierwszy ogień poszedł silnik ze śmigłem. I tu pojawiają się problemy — jamki skurczowe na kołpaku i czubku kołpaka śmigła. Dla mnie, wiernego pasjonata polskich skrzydeł, to nic i dwukrotnie wykonane szpachlowanie pozwoliło mi na pozbycie się uciążliwych dołków.
Na łopacie śmigła było już nieco lepiej bo wystarczyło jednokrotne szpachlowanie. Ale krok dalej, znowu jamki, tym razem na kolektorze wydechowym. Na szczęście, jako że buduje wersję A, musiałem i tak zaszpachlować jedno wycięcie po lewej stronie (Karaś A miał miejsce tylko na 1 karabin PWU wz.33 po prawej stronie). Zaszpachlowałem także otwór po lewej stronie w „koronie” silnika. Silnik po wycięciu z ramki i lekkim oszlifowaniu na styku form pomalowałem metalizerami Gunze. Po wyschnięciu i wypolerowaniu zabrudziłem go czarnym washem. Poszczególne elementy zespołu silnika po wyschnięciu szpachlówki i wyszlifowaniu pomalowałem na odpowiednie kolory. Skleiłem także śmigło z kołpakiem a następnie wkleiłem je w zespół silnika.

Wnętrze kadłuba

Byłem miło zaskoczony ilością i jakością elementów zaproponowanych do zbudowania wnętrza samolotu. W tym właśnie momencie trzeba przemyśleć sens użycia zestawów waloryzacyjnych do wnętrza. Na rynku są dostępne trzy zestawy: dwa firmy Eduard (mały i duży) oraz jeden firmy Part, zawierający detale całego wnętrza. Jeśli chcemy zbudować model na dobrym poziomie wystarczą detale z zestawu. Dla modelarzy z zapasem wolnego czasu i gotówki przyda się zestaw Part. Blachy Eduard są wg mnie niewypałem — są na nich zdublowane detale z blachy załączonej do modelu, a tablica przyrządów pilota, niestety, nie jest zgodna z oryginałem. Poprawnie wykonane elementy plastikowe dają w zupełności zadowalające efekty.

PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś

Montaż wnętrza przebiegał bez problemów — wszystko do siebie pasuje. Trochę problemów sprawia aparat fotograficzny, wykonany z żywicy. Trzeba go skrócić lub podnieść punkt mocowania w kadłubie — wybrałem to pierwsze rozwiązanie. Nie byłym sobą gdybym nie zrobił pewnych odstępstw od instrukcji. Dotyczyły one sposobu malowania wnętrza (uznałem, że wnętrze powinno być w kolorze khaki, a nie jak proponuje Mirage Hobby, szaroniebieskim) oraz wklejenie burt do połówek kadłuba przed montażem elementów wewnętrznych.
Do waloryzacji użyłem z blachy Eduard jedynie paneli nadajników radiowych. Nie było to konieczne, bo detale te wykonane są z żywicy i ładnie odwzorowują istotne szczegóły, jednak skoro już miałem blachę, to… trzeba było z niej skorzystać. Sklejenie połówek kadłuba, pomimo braku kołeczków ustalających, przebiegło bezproblemowo. Odniosłem jedynie wrażenie, że lewa połówka jest minimalnie krótsza od prawej. Błąd ten poprawiłem łatwo wyrównując przód w miejscu gdzie będzie zamocowany silnik.

PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś

Kadłub

Po „wyjściu na zewnątrz”, zacząłem oklejać kadłub blachami z zestawu elementów zewnętrznych Part. Rozpocząłem od przodu kadłuba. Musiałem zeszlifować naddatki plastiku do poziomu reszty kadłuba, a także wyciąłem fragmenty w miejscach gdzie blachy mają otwory. Do tak uzbrojonego już kadłuba wkleiłem centropłat i… tu musiałem się trochę nagimnastykować. Przede wszystkim w czasie klejenia musiałem, w celu zmniejszenia szczelin pomiędzy kadłubem a dolną częścią centropłata, rozszerzyć dolną część kadłuba. Miejsca łączenia od spodu i przy krawędzi spływu od góry wymagały naniesienia szpachlówki.

PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś

Gondolę bombardiera, po wygięciu i pomalowaniu przykleiłem do spodu kadłuba za pomocą Superglue. Polecam takie rozwiązanie bo gondola ma po wygięciu dość silne naprężenia i klejąc szybkowiążącym klejem uniknąłem czasochłonnego jej pozycjonowania.

PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś

Skrzydła i usterzenie

Klejąc skrzydła musiałem uważać na położenie części górnej i dolnej względem siebie, ponieważ na tych elementach nie ma kołeczków ustalających. Po wyschnięciu zewnętrznych części skrzydeł przykleiłem je do centropłata. Na połączeniu od góry pozostała szpara, ale jej nie szpachlowałem, bo w tym miejscu przykleiłem pas blaszki fototrawionej, co skutecznie przykryło niedoskonałości tego fragmentu.
Powierzchnie sterowe skrzydła, zgodnie z sugestią zawartą w instrukcji pocieniowałem od środka, w celu uzyskania delikatnej, cienkiej krawędzi spływu. Lotki wkleiłem do skrzydeł w pozycji lekko wychylonej, zgodnie z położeniem orczyka w kabinie.
Stateczniki poziome, przed sklejeniem połówek także przeszlifowałem delikatnie od środka, aby były nieco cieńsze. Przy sterze wysokości zaokrągliłem element imitujący jego oś, która wchodzi do kadłuba, aby skutecznie wkleić go w pozycji wychylonej w dół.
Na tym etapie dokleiłem pozostałe blachy poszycia z zestawu fototrawionego Part m.in. chodnik, wlewy paliwa, celownik i uchwyty. Najtrudniejszą rzeczą do wykonania w skrzydle Karasia były sloty. Instrukcja sugeruje aby najpierw przykleić żeberka do skrzydła, ja zrobiłem dokładnie odwrotnie czyli przykleiłem je do slotu. Slot przed wklejeniem żeberek wymagał wyprofilowania do ich kształtu. Wyginanie blaszek rozpocząłem od formowania na wałku o średnicy 20mm, a zakończyłem na wiertle 3mm u szczytu slotu. Dzięki temu że wykonałem sloty osobno mogłem swobodnie je pomalować i zamocować po pomalowaniu skrzydła.

PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś

Oszklenie kabiny

Oszklenie kabiny jest ważnym elementem Karasia. Postanowiłem zrobić kabinę pilota otwartą, a pozostałe elementy oszklenia udoskonaliłem wykorzystując fototrawione detale z blaszki z elementami zewnętrznymi Part, czyli prowadnice uchylnych i odsuwanych okienek. Zamocowałem je do oszklenia za pomocą sidoluxu. Taka metoda wydała mi się najlepsza, bo nie powoduje ewentualnych uszkodzeń przezroczystego plastiku, a delikatne elementy doskonale się trzymają po wyschnięciu lakieru. Wewnętrzną część detali wkleiłem przed montażem oszklenia, a pozostałe elementy zewnętrzne nakleiłem już na pomalowany model, aby nie uszkodzić ich poprzez maskowanie. Dokleiłem także przed przyklejeniem do kadłuba uchwyty i celownik z zestawu.

Malowanie

Przygotowania do malowania rozpocząłem od zamaskowania części przezroczystych. Skorzystałem w tym celu z masek Eduarda. Pasowały do oszklenia dobrze, choć dwa kawałki do maskowania góry kabiny były za wąskie i musiałem dokleić tam kawałeczki taśmy Tamiya. Pierwszą warstwa jaką naniosłem na model to Mr. Surfacer 1000. Później naniosłem czarne pasy w miejscach łączenia blach i zakamarkach, które maja być ciemniejsze. Następnie naniosłem już barwy właściwego kamuflażu, używając jako khaki mieszanki farb MM Acryl 4708 i 4797 w stosunku 8:1, a jako jasnego szaroniebieskiego użyłem MM Acryl 4786.

Montaż końcowy

Po pomalowaniu podstawowymi barwami modelu i zabezpieczeniu pierwszą warstwą lakieru bezbarwnego przykleiłem podwozie główne i płozę ogonową. Podwozie wykonałem w wersji z pełnymi osłonami. Koła podwozia lekko zeszlifowałem na szczycie, aby je nieco „wcisnąć”, imitując obciążenie. Wnętrze osłon podwozia i felgi kół pomalowałem na srebrno. Opony pomalowałem mieszanką czarnej, brązowej i szarej farby mającą imitować gumę.
Zamocowałem silnik i jego osłony, wcześniej pomalowane, rury wydechowe z wykonanymi na końcach otworami. Rury w moim modelu wymagały dość znacznej obróbki, gdyż widoczne były na nich mocno przesunięcia formy. U nasady skrzydeł przykleiłem wcześniej przygotowane sloty a do kadłuba po prawej stronie przykleiłem chłodnicę wraz z dwoma przewodami podłączeniowymi.

Prace wykończeniowe

Gdy model był już całkowicie sklejony, pomalowany i zabezpieczony lakierem błyszczącym naniosłem kalkomanie, które położyły się doskonale — jak zwykle przy kalkomaniach z Techmodu — a następnie naniosłem ślady eksploatacji. Obejmowały one otarcia farby, które wykonałem metalizerem w kolorze aluminium, zaczernienie linii podziału blach i nitów czarnym temperowym washem. W miejscach za wylotami rur wydechowych, otworami przedziału silnika i u wylotu lufy km-u zrobiłem okopcenia, natryskując mocno rozcieńczoną czarną farbę. Ostatnią warstwę jaką naniosłem na model to półmatowy lakier, powstały z mieszanki matowej bezbarwnej Pactry i sidoluxu.
Pozostało mi już tylko zamocowanie karabinów maszynowych na stanowiskach tylnego i dolnego strzelca, wykonanych z zestawu Part nr S48-098, a także doklejenie do oszklenia zewnętrznych detali odsuwanych okienek.

Podsumowanie

Podsumowując budowę modelu muszę powiedzieć, że trzeba uporać się podczas niej z niedoskonałościami standardowo już serwowanymi przez Mirage Hobby w swoich produktach — pomarańczową skórką na detalach plastikowych, przesunięciami form i nadlewkami a także wg mnie największym mankamentem, jamkami skurczowymi, skutecznie zmuszającymi do sięgania co chwilę po szpachlówkę. Poszczególne elementy i podzespoły w modelu są ze sobą spasowane dość dobrze. Najwięcej problemów jak zwykle było przy połączeniu kadłub–skrzydła, gdzie musiałem użyć większych ilości szpachlówki.
Pomimo wielu niedoskonałości modelu, udało zbudować mi się go w przeciągu niespełna 3 tygodni.
Ważną sprawą jest też przemyślenie, przed rozpoczęciem budowy, zastosowania dodatków waloryzacyjnych do modelu. Moim zdaniem na pewno zestaw elementów zewnętrznych Part wnosi znaczące poprawki do makiety Karasia. Natomiast zestawy waloryzujące wnętrze — Eduard ze względu na skromne i zdublowane detale, a Part ze względu na wysoką cenę — wydają mi się mniej potrzebne, zwłaszcza dlatego, że wnętrze zbudowane wyłącznie z elementów z zestawu jest dostatecznie bogate.

Materiały źródłowe

  1. Andrzej Glass, PZL.23 Karaś, Aero Technika Lotnicza, 4’92
  2. Tomasz J.Kopański, PZL.23 Karaś, Stratus
  3. Tomasz J.Kopański, Krzysztof Sikora P.23 Karaś; Monografie Lotnicze #23; AJ-Press
  4. Andrzej Morgała, Polskie samoloty wojskowe 1918-1939, Wydawnictwo MON
  5. Samolot rozpoznawczo – bombardujący PZL.23 Karaś, Typy Broni i Uzbrojenia #19

Galeria

PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś

PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś

PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś

PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś PZL.23A Karaś