Grumman F6F-5N Hellcat – 1/48 Eduard

Jest to zmodyfikowana wersja artykułu, który ukazał się w czerwcu 2010 roku na stronie Jarosława Kierata

Tło historyczne

Hellcat został zaprojektowany przez firmę Grumman, jako kolejny stopień rozwoju starzejącego się myśliwca F4F Wildcat. Wildcat radził sobie wprawdzie nieźle na początku konfliktu na Pacyfiku. Mimo tego, US Navy konicznie potrzebowała ulepszonego myśliwca, żeby odzyskać przewagę powietrzną na japońskim Zero. Właściwie to Chance Vought Corsair został mianowany następcą Wildcata, lecz z powodu technicznych problemów, przede wszystkim w ramach implementacji na lotniskowcach, Grumman zdecydował na przedłożenie nowej konstrukcji – i tak narodził się Hellcat. Napędzany doładowywanym silnikiem R-2800 Double Wasp, ulepszonym opancerzeniem, uzbrojeniem i podwoziem, ten praktycznie nowy (i o wiele większy) samolot odniósł niebywały sukces.

Nowy typ zaczął napływać do jednostek Navy i Marines na początku 1943 roku. Hellcaty były używane na lotniskowcach jak i w bazach lądowych. Mimo wysokiej liczby wyprodukowanych samolotów, były tylko dwa główne warianty – F3 i F5, których najbardziej widocznią różnicą było dodatkowe okno za kabiną pilota.
Nowe myśliwce operowały w warunkach dziennych i nocnych, te drugie przy użyciu radaru AN/APS-4 montowanego na skrzydle. Nocne zadania stawały się koniecznością, gdyż wraz ze wzrastającą amerykańską przewagą powietrzną, Japończycy przesuwali aktywność lotniczą coraz bardziej w godziny nocne.
Podsumowując, Hellcat osiągnął najbardziej korzystny stosunek strat do zwycięstw: niesamowite 19 zestrzeleń wrogich maszyn, na każdego straconego Hellcata.
Zbudowany model przedstawia myśliwiec nocnego F6F-5N, z jednostki VMF(N)-541 Marine Corps, stacjonującej na wyspie Falalop, Ulithi Atoll w maju 1945 roku (około 1500km na wschód od Filipin; obecnie znana jako Yap, raj płetwonurków).

Zestaw

Eduard 8226

Zestaw Eduarda to ProfiPACK. Jest to duży karton, pełny plastiku: sześć dużych wyprasek, jedna przeźroczysta, dwie blaszki fototrawne, pięć grup odlewów żywicznych, maski i doskonały zestaw kalkomanii do pięciu różnych maszyn. To wszystko, co potrzebne jest do szczęścia (lub przynajmniej prawie). Zestaw zawiera dwa typy kadłuba, bo jedna wersja (ta z pin-upem), wciąż jeszcze ma okno za kabiną. Części żywiczne pozwalają na waloryzacje głównych kół podwozia oraz na wykonanie radaru. Rury wydechowe, anteny i lufy kaemów nie są warte użytku.
W sieci mona znaleźć wiele ekspertyz na temat wierności wymiarowej tego, jak i porównywalnych modeli. Dlatego tylko parę słów z mojej strony na ten temat: jedynym elementem, co do którego miałem pewne obiekcje, to osłona silnika. Nie byłem zadowolony z oryginalnej części zestawu, i dodałem „poprawioną” żywiczną osłonę Quickboosta. Przy porównaniu ze zdjęciami oryginału, wersja Quickboosta wygląda jednak trochę zbyt otwarta – propozycja Eduarda znów zbyt ciasna. Prawda leży widocznie gdzieś po środku. Wyższośc oferty Quickboosta leży dla mnie w otwartych klapkach chłodzenia i cieńszych ściankach.
Jakość wyprasek jest wyśmienita, powierzchnia jest gładka, linie podziałowe ostre, części przeźroczyste bez skaz i zmatowień. Jak na mój gust, przesunięcie form jest niestety trochę zbyt duże. Dobre opracowanie modelu, konstrukcja łączeń z wieloma kołeczkami, zakładkami i dokładnie wytyczonymi powierzchniami kontaktowymi czyni ten model bardzo przystępny dla początkujących. Ale z drugiej strony pomoce te utrudniają sytuację drastycznie, gdy chce się zrobić coś nieprzewidzianego (ale więcej o tym później).
Tak naprawdę jednak do budowy tego modelu zmotywował mnie świetny pin-up.

Montaż

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Model zaczynał się „jak na autopilocie”. Kokpit został zakończony w jeden weekend. Kadłub – po dodaniu pewnych szczegółów – został zamknięty, skrzydła przyczepione… Chciałem mieć wychylone lotki, tak więc musiałem odciąć elementy skrzydła i oszlifować przednią krawędź profilu na okrągło. Wtedy coś mnie podkusiło żeby opuścić klapy. Prosta sprawa – do czasu. Klapy w oryginale były typu Fowlera. Znalazłem w Internecie wideo, które pięknie pokazywało jak klapy wysuwają się równiutko wzdłuż skrzydła do końca stałej części płata, a dopiero wtedy obracają się na dół.
Wyciąłem klapy, ale w modelu Eduarda skrzydła nie są przygotowane do ich zamontowania w otwartej pozycji – są w tylnej części puste. Zakleiłem szpary szpachlówką, ale że szlifowanie w tym miejscu było trudne, profil został uzupełniony folią. Klapy musiały być dopełnione z góry, bo brakowało im tam materiału. Na dodatek trzeba było wyciąć trójkątne elementy, które są stałe w płacie i odstając do tyłu, dzielą klapy na dwie części. Wzmocniłem je metalowymi blaszkami.

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Następną niespodzianką były komory podwozia. Wprawdzie zamówiłem części do waloryzacji, ale duży brytyjski sklep internetowy sknocił moje zamówienie. Zdecydowałem zatem na wykończenie modelu tak jak był. Komory podwozia były tak dalekie od rzeczywistości, że nie mogłem się z tym pogodzić. Zdecydowałem się poprawić to w modelu już przy zamkniętej bryle, co okazało się trudnym przedsięwzięciem. W pierwszym kroku miałem zamiar dodać tylko podcięcie na ścianach komór, ale nie wyglądało to dobrze. Skończyło się na dentystycznej mikro-frezarce, górze opiłków i robieniu wszystkiego od nowa: ściany zrobiłem z foli cynowej, żeberka z foli plastikowej, reszta struktury z nitek ciągnionych na gorąco z ramek. Po czterech tygodniach pracy i dużej dawce przekleństw, komory podwozia wyglądały wreszcie znośnie.

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Silnik mieszczący się w zestawie wygląda nieźle, i nie potrzebował prawie żadnych poprawek. W połączeniu z otwartymi klapkami chłodzenia osłony silnika Quickboosta, potrzebna jest jednak pewna waloryzacja: system wydechowy w modelu jest niestety śmieszny i wyglądałoby to żałośnie w ziejących pustką dziurach osłony. Także prześwit między cylindrami silnika i osłoną wygląda dziwnie. Dodałem dlatego cały system kolektorów, zrobiony z cynowego drutu do lutowania, który został nawiercony na końcach. Silnik wyglądał po tej operacji jak głowa meduzy, ale nadał modelowi dodatkowy urok.

Malowanie

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Oryginał był malowany trochę monotonnie. Tak więc moim zadaniem było wprowadzenie pewnych zabiegów, które uczyniłyby ten jednolito ciemno-niebieski kolor Navy trochę ciekawszy.
Pierwszą warstwą pokrycia był jak zwykle Mr. Surfacer, z doszlifowaniem po wyschnięciu. Nie chciałem wykonywać odprysków farby srebrną kredką, więc pomalowałem strategiczne rejony modelu Alcladem2, gdzie odpryski mają się później pokazać. Pytaniem było tylko, jak zamaskować te powierzchnie. Użyte przeze mnie Gunze Acrylics kryją naprawdę dobrze, więc musiałem wymyślić jakiś materiał maskujący.

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

W pierwszym momencie zastanawiałem się nad użyciem soli, ale nigdy nie doszedłem do ładu z tą techniką. Tak więc przydało by się coś innego: wpadłem na pomysł użycia proszku do prania. Ma on różne rozmiary ziarna, trzyma się na tyle dobrze powierzchni, że nie odrywa się w trakcie malowania aerografem. Najpierw natrysnąłem pożądane miejsca czystą wodą, a później nałożyłem proszek pędzlem.
Zrobiłem pre-shading w ten sposób, że linie podziału były maskowane i przyciemnienie było tylko po jednej stronie panela. Na górę nałożyłem cieniutką warstwę Gunze Navy Blue (H54), a po tym lakier Future.

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Wtedy przyszedł czas na ostrożne obmycie detergentu. Jak się okazało, proszek przywarł aż za dobrze. Farba odeszła dramatycznie, o wiele za mocno jak na amerykański samolot. Metoda nadawałaby się jednak wyśmienicie na obdarte japońskie kamuflaże z końca wojny na Pacyfiku. Nadmiar odprysków został zamalowany, a model znów został zabezpieczony płynem Future.
Kalkomanie nakładały się nieźle, ale były jak na mój gust za grube. Używałem płynów zmiękczających, ale znaki wyraźnie się odcinały na modelu. Postarzenie modelu zostało wykonane jak zwykle rozcieńczonymi artystycznymi farbami olejnymi, lecz tym razem także używając jaśniejszych odcieni. Szczegóły zostały podkreślone kredkami pastelowymi, a ostatnią warstwą był matowy lakier bezbarwny Xtracolor. Z reguły delikatnie szlifuję lakier nad kalkomaniami bardzo drobnym papierem ściernym. Z powodu pożółknięcia Xtracoloru wyszedł z tego niestety kontrast na powierzchni znaków rozpoznawczych. Rozwiązałem to delikatnym szlifowaniem wokół znaków. Lepiej było używać lakieru Future, aż do pełnego wyrównania warstwy lakieru ze znakami.

Ostatnie drobiazgi

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Jak zwykle, Hellcat dostał łożysko śmigła z igły do strzykawki, co pozwala na bardzo łatwy obrót śmigła. Antenę wykonałem tym razem z żyłki nylonowej, bo ciągnięta poliestyrenowa nitka, jak na modelu Buffalo, zrywała się zbyt często. Na maszty anteny użyłem zpłaszczonych rurek z obciętych igieł.
Koła ubrudziłem szczególnie mocno, bo model miał stać na piaskowej dioramie.
Klapy zostały zamontowane. Jako zawiasy, kształtu literu U, posłużyły kawałki drutu ze struny gitarowej.

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Jedną z specyficznych cech oryginalnego samolotu były bardzo wyraźne smugi spalin na ciemnej farbie kadłuba. Wykonałem je na modelu zaczynając od Tamiya Smoke nakładając go obficie jako podkład. Następnym krokiem był bardzo delikatny nakład białego wewnątrz pasm „smoke”. Środek tych stref został wykończony piaskowym kolorem Tamiya Buff. Następnym krokiem były suche pastele i dry-brushing artystycznymi „olejami”, dla oddania pełnej struktury spalonych powierzchni. Zmatowienie wykonałem w ostatnim kroku używając Future pomieszanego z jedną trzecią Tamiya Flat Base.

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Diorama

Dla uzupełnienia konceptu dodałem figurkę pilota z zestawu Tamiya Navy pilots. Figurka jest niesamowitej jakości, jak na tą skalę i naprawdę byłaby w stanie wzbogacić każdą dioramę. Dla pewnego kontrastu dodałem pielęgniarke z zestawu Preiser i terenowego Jeepa (Tamiya).
Jeep był niezłą rozrywką. Dał się zbudować naprawdę prosto i był świetnym „poligonem” do wypróbowania „zestawu do makijażu modeli” Tamiya (Weathering Master).

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Płytę dioramy zrobiłem z plastikowej płytki, z piaskiem przyklejonym do powierzchni klejem typu Wikol. Użyłem opony z zapasów do wykonania odciśnięć śladów w jeszcze mokrym piasku. Efekt był doprawdy niezły i diorama mogła by znieść tego jeszcze trochę więcej.

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Palmy pochodzą z zestawu Preisera. Są niestety wyprodukowane naprawdę starą technologią i przez to trochę trudne do budowy – zestaw proponuje naklejanie gałęzi bezpośrednio na koniec pnia palmy. Nie podobał mi się ten pomysł, więc nawierciłem wszystkie gałęzie jak i koniec pnia, i połączyłem te części przy pomocy kawałków drutu. W ten sposób palma zyskała dodatkowy wewnętrzny szkielet. Środek palmy został owinięty malowaną watą. Na koniec palma została potraktowana „makijażem” Tamija, żeby nadać jej nieco realizmu.

Podsumowanie

To była dotychczasowo moja najszybsza budowa. Kompletna diorama została zakończona w tylko osiem tygodni. I byłaby jeszcze szybsza, gdyby nie ta wpadka z komorami podwozia i klapami. Podsumowując – budowa była ardzo przyjemna, a w diorama wyczuwa się pewien „tropikalny nastrój” – tak jak gdyby pielęgniarka pytała pilota, czy spędzi on noc z tą inną panią, tą ze skrzydłami…

Galeria

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard

Poniżej jeszcze kilka zdjęć oryginału z Pensacola Naval Aviation Museum.

Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard Grumman F6F-5N Hellcat - 1/48 Eduard