1/72 Zlin Z-42M – Toga #74903

Metryczka zestawu

  • Pełna nazwa zestawu: Zlin Z-42M
  • Producent: Toga
  • Nr katalogowy: 74903
  • Liczba i rodzaj elementów: 12 z czarnego tworzywa, 1 przezroczysta, elementy fototrawione, podstawka (3 elementy)
  • Schematy malowań:
    • Zlin Z-42M Fliegerausbildungszentrum Schönhagen; schemat malowania: cały samolot biały z czerwono-granatowymi elementami ozdobnymi
    • Zlin Z-42M Aeroklub Wrocławski ok. 1982r.; schemat malowania: j.w.
  • Zlin Z-42M

  • Uwagi: Pod numerem katalogowym #74214 został wypuszczony wcześniej zestaw bez dodatkowych elementów fototrawionych.

Opis szczegółowy

Opakowanie

Szczerze mówiąc nigdy nie słyszałem o tej firmie i zakup Zlina był pierwszym moim zetknięciem z modelami sygnowanymi znakiem Toga. Tak właśnie napisałem bowiem Toga jest marką, a prawdziwa nazwa firmy, która stoi za tym zestawem jest Tom Modellbau z Niemiec. Na opakowaniu znalazłem jeszcze jedną dziwną informację: Made in Germany / Moulded in China. Brzmiało to dość tajemniczo, ale miałem nadzieję, że po otwarciu pudełka wszystko się wyjaśni.
Ale wracając do samego pudełka. Otwierane z boku, niezbyt sztywne (co zostało obnażone przez Pocztę Polską, która dostarczyła mi przesyłkę). Szata graficzna dość spokojna, rysunek na wierzchu w stonowanych kolorach. No i jeszcze informacja, że mamy do czynienia z wersją Profipack. Trochę sobie obiecując po tej naklejce, przeszedłem do oglądania tego co najważniejsze.

Instrukcja

Zlin Z-42M Zlin Z-42M Zlin Z-42M

Instrukcję wydrukowano na złożonej kartce formatu A4 w odcieniach szarości. Jest rys historyczny, jest bardzo ładnie rozrysowana kolejność montażu i w końcu schematy malowań i oznakowań. Te ostatnie trochę ubogie, bo producent zestawu przygotował jedynie rzuty boczne. A jeśli znaki rejestracyjne malowane są na dolnej powierzchni skrzydeł, warto by było znać ich dokładne położenie. Na początku nie odnalazłem informacji na temat montażu elementów fotorawionych, ale okazało się, że mała karteczka znajduje się w woreczku z blaszkami.

Zlin Z-42M

Niestety nie ma opisu barw wnętrza, a kolory nie zostały odniesione do katalogu żadnego ze znanych producentów. Jest za to ciekawa informacja, która może pomóc uniknąć rozczarowań przy malowaniu czarnych wyprasek białą farbą. Otóż projektant instrukcji podpowiada iż warto zagruntować powierzchnię jakimś jaśniejszym kolorem przed ostatecznym malowaniem. Bardzo słusznie! Pan Surfacer z Japonii znów będzie miał pracę.
Brak w instrukcji jeszcze jednej ważnej informacji o konieczności obciążenia przodu kadłuba. A taka przypominajka bardzo się przydaje, zwłaszcza wtedy gdy szybko chcemy dobrnąć z modelem do szczęśliwego końca.

Jakość części

Części można tak naprawdę podzielić na dwie kategorie – główne elementy płatowca i drobiazgi. A zatem po kolei. Podział technologiczny modelu jest dość zaskakujący bowiem kadłub i skrzydła składamy z dwóch elementów – góra i dół. Moim zdaniem jest to bardzo dobry pomysł, bo zwalnia nas z czuwania nad odpowiednim i symetrycznym wzniosem skrzydeł. Części tych ponadto nie wycinamy z ramek, toteż od razu możemy przekonać się o spasowaniu. Jest naprawdę znakomicie. Tworzywo, z którego wykonane są te dwa elementy jakoś dziwnie przywodzi mi na myśl wyroby VEB Plasticart…
Drobnica, tym razem w ramce, wykonana jest na wysokim poziomie, a po bliższym spojrzeniu odkrywamy związek z Chinami. Otóż widnieje tam napis… Trumpeter, który tym razem występuje w roli podwykonawcy. To kolejny dobry ruch producenta modelu. W ten sposób elementy podwozia, wnętrza, śmigło i statecznik poziomy są wykonane na odpowiednim poziomie. A z tym w modelach małych samolotów (w tym sportowych), są bardzo duże problemy.

Zlin Z-42M Zlin Z-42M

Szkło kryształowo czyste i na dodatek bez żadnych załamań światła i zniekształceń tego co jest „za oknami”. Świadczy to o starannym przygotowaniu tego elementu, którego grubość jest jednakowa w każdym miejscu. Brawo!

Zlin Z-42M Zlin Z-42M

Blaszki Eduarda to kolejny krok w dobrym kierunku. Można oczywiście próbować trawić elementy własnym sumptem, albo podzlecić zadanie profesjonalistom. Z pewnością ich zastosowanie wpłynie zarówno na zmniejszenie ilości robót dodatkowych jak i na końcowy wygląd.

Wierność odwzorowania

Linie podziału odwzorowano jako wgłębne i są równiusieńkie jak spod igły, a ich przebieg świadczy o dobrym przygotowaniu modelu. Na powierzchni skrzydeł zaznaczono wszystkie wzierniki, korki wlewu paliwa. Karbowana powierzchnia elementów sterowych też na „piątkę”. Zgodnie z planami na lewym skrzydle powinien znajdować się reflektor do lądowania i kołowania, ale plany planami, a życie swoje. Odnalazłem zdjęcia Zlinów bez tego elementu, wobec czego przy wykonywaniu konkretnego egzemplarza należy posiłkować się dokumentacją fotograficzną (polskie Zliny mają reflektory).

Zlin Z-42M Zlin Z-42M

Można pokusić się też o dorobienie paru drobiazgów jak instalacja hamulcowa czy światła pozycyjne, które dodatkowo podniosą atrakcyjność i tak bogato wyposażonego modelu.

Zgodność wymiarowa

Porównując z planami Zbigniewa Luranca wychwyciłem odchyłki rzędu ułamków milimetra. Nie ma zatem o co kopii kruszyć i nad takimi „błędami” można spokojnie przejść do porządku dziennego.

Wyposażenie

Rozważając nawet same części plastikowe, uważam, że jedyne czego by mi brakowało, to porządnej tablicy przyrządów i pasów dla pilotów. Gdy doszły elementy fototrawione, moja lista raptownie uległa skróceniu. Nie dość, że moje marzenia się zmaterializowały, to jeszcze dostałem: wyważenia lotek, zawiasy od klap i lotek, stopnie do wchodzenia na skrzydło, „daszek” nad żaluzjami silnika i różne uchwyty.

Zlin Z-42M

Kalkomanie

Kalkomanie są naprawdę znakomite – precyzyjnie wydrukowane, na cieniutkim filmie, ze znakomitym nasyceniem kolorami. Duże brawa należą się za komplet napisów eksploatacyjnych, co przy takiej drobince jest nie lada wyzwaniem.

Zlin Z-42M

Zestawy uzupełniające / korygujące błędy zestawu

Niespodziewanie są dodatki do tego modelu. Można kupić osobno elementy fototrawione i jest to dobra wiadomość dla tych, którzy kupili swojego Zlina przed ukazaniem się wersji Profipack. Ponadto Toga proponuje zestaw kalkomanii z literami dla NRD-owskich egzemplarzy.

  • Toga (74901) — Zlin Z-42M elementy fototrawione
  • Toga (74902) — Zlin Z-42M kalkomanie

Podsumowanie

Przy prawdziwej lawinie wszelkiego rodzaju F-ów i Bf-ów, ten model to prawdziwa perełka. Pewnie, że nie można liczyć na taki zbyt jak model Fw 190 czy Mustanga, ale tak przygotowana miniatura może dobrze się sprzedawać w kraju gdzie skonstruowano ten samolot (olbrzymi rynek czeski i słowacki) i w krajach ościennych, które używały tych maszyn. Bo któż nie chciałby wykonać modelu samolotu, którym choć raz leciał jako pasażer?

Literatura

  1. Zbigniew Luranc Samolot sportowy Zlin-42M, Plany Modelarskie #119, LOK 1984