1/48 Heinkel He 100D – HiPM #48-003

HiPM 48-003

Metryczka zestawu

  • Pełna nazwa zestawu: Heinkel He 100D / He 113 propaganda fighter
  • Producent: HiPM
  • Nr katalogowy: 48-003
  • Liczba i rodzaj elementów: 50 z jasnoszarego tworzywa, 5 przezroczystych, blaszka, klisza
  • Schematy malowań:
    • białe „2″, „13″, „17″, „19″ i „21″; fikcyjna, dzienna jednostka myśliwska; malowanie: standardowy, wczesny kamuflaż segmentowy RLM 70/71/65
    • białe „7″, „8″, „9″, „10″ „11″ i „12″; fikcyjna, dzienna jednostka myśliwska Blitzgeschwader; malowanie: j.w.
    • białe „5″; fikcyjna, nocna jednostka myśliwska; malowanie: j.w.

Opis szczegółowy

Wprowadzenie

Mały myśliwiec Heinkla zawsze wydawał mi się maszyną fascynującą. Fascynującą z wielu powodów. Po pierwsze – specjalnie przygotowany egzemplarz He 100 V8, pobił 30 marca 1939 r. absolutny rekord prędkości, wynikiem 746,606 km/h. Po drugie – samolot posiadał wiele nowatorskich, choć kontrowersyjnych rozwiązań technicznych, jak choćby system chłodzenia powierzchownego czy brak łoża silnika, zastąpionego specyficznym mocowaniem do konstrukcji płatowca. Zaprojektowany z myślą o minimalizacji ilości części i prac montażowych, dziś uważany jest za protoplastę samolotów „kompaktowych”. Po trzecie – stanowił narzędzie w kolejnym starciu biur Heinkla i Messerschmitta, dotyczącym kontraktu na produkcję podstawowego myśliwca jednosilnikowego dla Luftwaffe, następcy Me 109. Po czwarte – omal nie stał się szlagierem eksportowym, a Japonia zakupiła nawet licencję na podjęcie jego produkcji seryjnej. Po piąte – bezprecedensowa kariera medialna He 100 (He 113), która zaowocowała nadaniem mu miana „propaganda fighter”. Wszystkie te powody razem i każdy z osobna, opisują niezwykłość konstrukcji, wzbudzając zainteresowanie. Niestety, nie przełożyło się w żaden sposób na ilość dostępnych modeli w skali 1/48. Tak naprawdę, natrafiłem jedynie na zestaw czeskiej firmy HiPM i siłą rzeczy postanowiłem przyjrzeć mu się bliżej.

Opakowanie

Pudełko wita nas wizerunkiem startującej alarmowo pary Heinkli jednostki Blitzgeschwader. Ilustratora wyraźnie zainspirowały zdjęcia z wiosny 1940 roku, kiedy to „bojowe” He 100D-1 alias He 113 odbywały propagandowe sesje fotograficzne na lotnisku fabrycznym Rostock-Marienehe. Przyznać trzeba, że działania te przyniosły doskonałe efekty. Zachodni Alianci w pełni ulegli faszystowskiej iluzji, a piloci jeszcze w 1942 i 43 roku zgłaszali starcia z tymi samolotami nawet na Nowej Gwinei (oczywiście w SWPA odnosiło się to do walk z Ki-61, jedynymi na tym obszarze japońskimi myśliwcami z silnikiem rzędowym).
Wracając jednak do samego pudła, składa się ono z wanny i wieka, skonstruowanych z marnej jakościowo, cienkiej tektury. Na szczęście opakowanie jest na tyle obszerne, że nawet dość poważne zgniecenie nie powinno w istotny sposób zagrozić zawartości. Jest to bardzo ważne zważywszy fakt, że model od dawna nie jest już produkowany, a losy zestawów osiągalnych czasami na rynku wtórnym, bywają bogate w wydarzenia natury logistycznej.

Instrukcja

Heinkel He 100D Heinkel He 100D

Instrukcję stanowi czternasto stronnicowa, czarno-biała książeczka formatu A5. Po krótkich notkach historycznych (zarówno w języku czeskim, jak i angielskim), znajdziemy rozrysowanie wszystkich elementów składowych zestawu, z kalkomanią włącznie. Ciąg dalszy „manuala” odpowiada za kolejne kroki montażowe, od wyposażenia wnętrza kokpitu, aż po drobne detale zewnętrzne. Rysunki dość oględnie informują, co i gdzie należy umocować. Z całą pewnością nie jest to grafika z „wysokiej półki”. Pamiętajmy jednak, że model jest shortrun-em, w którym o dokładne dopasowanie elementów, musimy z założenia zadbać we własnym zakresie.

Heinkel He 100D Heinkel He 100D Heinkel He 100D

Strona 11 ilustruje rozkład plam kamuflażu segmentowego. Ponieważ był on identyczny dla wszystkich, propagandowych He 100/113, wystarczył jeden arkusz ukazujący maszynę Heinkla w czterech rzutach. Znajdziemy tu również opis kolorystyki wg. wzornika RLM. Producent nie zamieścił natomiast żadnej tabeli farb modelarskich, odpowiadających wymienionym barwom. Ostatnie trzy strony wskazują miejsca, w których należy umieścić poszczególne kalkomanie.

Heinkel He 100D Heinkel He 100D

Jakość części

Heinkel He 100D Heinkel He 100D

Model powstał pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Jak można wywnioskować ze stosunkowo niskiego numeru katalogowego, należy do wczesnych zestawów 1/48 czeskiego producenta. Jeśli powyższe informacje, zestawimy z technologią w jakiej zazwyczaj wykonywane są produkty typu shortrun, nie zdziwi nas fakt zróżnicowanej i ogólnie średniej jakości części. Główne elementy były płatowca, są odlane przyzwoicie. Gorzej prezentują się natomiast drobne detale. Praktycznie wszędzie natrafiamy na nadlewki, a krawędzie styku elementów są nierówne i poszarpane. Innym dość typowym zjawiskiem, jest spora grubość ścianek. W większości przypadków nie stanowi to istotnego problemu, lecz krawędzie spływu centropłata będą ewidentnie wymagały poważnego zeszlifowania przed połączeniem górnej i dolnej powierzchni. To co zaliczyć należy na plus, to niemal całkowity brak pozostałości po kanałach wlewowych oraz brak zapadnięć tworzywa. Ten ostatni mankament odnalazłem jedynie na wewnętrznych „felgach” kół podwozia głównego. Są one jednak w 2/3 zasłonięte przez osłony i nie posiadają żadnej, szczególnej faktury powierzchni – tym samym, korekta feleru nie będzie ani trudna, ani uciążliwa.
Pewną ciekawostką jest wykonanie osłony kabiny metodą wtryskową. Większość shortrunów posiada bowiem w tym miejscu elementy vacu. Nie wiem, czy i w przypadku Heinkla nie byłoby to lepszym rozwiązaniem. Projektanci uwzględnili zarówno jednoczęściową osłonę w konfiguracji „zamkniętej”, jak i wariant trzyczęściowy umożliwiający odsunięcie limuzyny – co samo w sobie, godne jest pochwały. Niestety, jakość wykonania elementów nie jest najwyższa. Grubość jest akceptowalna, ale przejrzystość daleka od kryształu. Podobnie jak w innych detalach zestawu i tu mamy do czynienia z mocno poszarpanymi krawędziami. Konieczne będzie staranne wyrównanie i oszlifowanie w celu dopasowania do ramy kabiny.

Heinkel He 100D Heinkel He 100D

Żadnych uwag krytycznych nie generują natomiast detale fototrawione. Ich ilość nie jest może imponująca (28 sztuk), ale zarówno jakość jak i użyteczność, bardzo wysokie.

Heinkel He 100D Heinkel He 100D

Wierność odwzorowania

Z racji metalowej konstrukcji samolotu, dominującym elementem odwzorowania powierzchni są linie podziału blach poszycia. Przyznać trzeba, że zostały wykonane równo i posiadają delikatny, wklęsły rysunek. He 100 jako maszyny „szybkościowe” posiadały minimalną ilość wystających elementów, więc i w miniaturze nie ma ich zbyt wiele. HiPM uwzględnił w zestawie chowaną, pod kadłubową chłodnicę cieczy, wspomagającą instalację wyparną. Była ona wysuwana w zależności od potrzeb – głównie podczas startu i lotów „na wysokich obrotach”. Dość paskudnie wyglądające, jej plastikowe „grille” zastępujemy blaszkami, a centropłat modelu posiada stosowny otwór, umożliwiający wklejenie chłodnicy w pozycji bardziej lub mniej wysuniętej.

Heinkel He 100D Heinkel He 100D Heinkel He 100D
Heinkel He 100D Heinkel He 100D Heinkel He 100D

Innym zróżnicowaniem charakteryzują się powierzchnie sterowe i elementy mechanizacji płata. Stery i lotki kryte były płótnem i taką właśnie imitację otrzymujemy. Cóż, nie jest to szczyt marzeń. Rzeczywiście wyglądają inaczej niż poszycie „metalowe”, ale na kolana nas nie rzucą. To jednak drobiazg. Większą „zagwozdkę” stanowią klapy. He 100 miał ich aż 4 sztuki: dwie klapy w przy kadłubowej sekcji płata oraz dwie w zewnętrznych sekcjach. Producent wykonał je wszystkie identycznie jak stery i lotki. Rzuciłem się więc na opisy techniczne i zdjęcia archiwalne. Jak się okazuje, zastosowane klapy szczelinowe, miały rzeczywiście konstrukcję metalową krytą płótnem.

Heinkel He 100D Heinkel He 100D Heinkel He 100D

Wydaje się więc, że projektanci HiPM prawidłowo odzwierciedlili to rozwiązanie. Mam jednak poważne wątpliwości. Za sprawą konstrukcyjnej konfiguracji płatowca, wejście do kabiny nie mogło się odbywać bez przejścia po wewnętrznych klapach. Czy w tej sytuacji, płócienne pokrycie nie stwarzało zagrożenia permanentnymi uszkodzeniami powierzchni, choćby przy okazji obsługi technicznej? Na tym nie koniec. Fotografie ukazują, że wszystkie powierzchnie sterowe na skrzydłach, są gładkie jak „stół”. Co z tego wynika? Albo płótno było staranie lakierowane i szlifowane, albo retusz zdjęć propagandowych wykonano aż nazbyt starannie. Rozwikłanie tego dylematu pozostawiam kolegom bardziej obeznanym z materią i/lub własnemu uznaniu modelarzy.

Zgodność wymiarowa

Weryfikacja poprawności wymiarów i geometrii przynosi same frustracje. Pierwsza z nich jest wynikiem sporych rozbieżności w dostępnych rysunkach. Marzeniem moim jest, abym choć raz mógł zaufać planom, bez konieczności irytującego porównywania ich zgodności z innymi materiałami. Niestety i tym razem jest „pod górkę”. Jakby jednak nie naginać rzeczywistości, czeski model słabo leży w dokumentacji. Kadłub Heinkla wydaje się nieco nie w skali. Miniatura w 1/49 „zgubiłaby” 3-4 mm długości przy zachowaniu proporcji bryły, zbliżając się do tego, co otrzymujemy w pudełku. Przy skali 1/48 – jako bazę stosując sekcję kabinową – model jest zbyt krótki o mniej więcej 1 mm w przedniej części kadłuba oraz o ok. 2,5 mm w rejonie usterzenia pionowego. Podobnie, wysokość wręgi przed statecznikiem pionowym jest za mała, co powoduje nadmierną „chudość ogona”. Zbyt wąska jest także grzbietowa część kadłuba za kabiną. Ten mankament usunąć możemy stosunkowo łatwo. Wystarczy wstawić zwężający się ku ogonowi pasek polistyrenu o grubości 0,2-0,3 mm. Tym sposobem „załatwiamy” dwie sprawy za jednym zamachem: poprawiamy szerokość grzbietu i dopasowujemy nieruchomą tylną część oszklenia (która ma akurat poprawą szerokość).
O ile w przypadku kadłuba mamy do czynienia przeważnie z błędami przeskalowania, o tyle skrzydła są zdecydowanie w 1/48. Dobra jest rozpiętość, prawidłowa szerokość centropłata i jego cięciwa, w miarę poprawna geometria w widoku „z przodu”. Całkowicie natomiast „skopano” obrys zewnętrznych sekcji płatów. Długość ostatniej wręgi, na styku z końcówką płata stanowi niespełna 70% tego, co być powinno. Co za tym idzie, krawędzie spływu zewnętrznych sekcji płata, na całym odcinku pomiędzy stykiem z centropłatem a końcówką, biegną pod zbyt ostrym kątem do przodu, „gubiąc” pokaźny kawał powierzchni skrzydła. Przy końcówce różnica jest tak duża, że krawędź spływu znajduje się w miejscu, w którym zacząć się powinna płaszczyzna lotki. Jest to poważny i niestety bardzo widoczny błąd wymiarowy. Nie pozostanie zatem nic innego, jak uzupełnienie braku odpowiednio doklejonymi płytkami polistyrenu oraz wykonanie nowych klap zewnętrznych i lotek. Przy okazji, wszelkie wcześniejsze dociekania co do poprawności odwzorowania płóciennego poszycia biorą całkowicie w łeb.
W tym miejscu, warto napomknąć o pewnym specyficznym rozwiązaniu. Mały Heinkel posiadał dość nietypowy system powodujący, że podczas maksymalnego wychylenia klap (odpowiednio: 60Âş dla sekcji wewnętrznych i 38,5Âş dla zewnętrznych), obie lotki również wychylały się w dół, o max. 11Âş. Co prawda, nie znalazłem żadnego zdjęcia ilustrującego stojący samolot z pełnym wychyleniem klap, ale warto o tym pamiętać na wypadek gdybyśmy tak właśnie chcieli zaprezentować naszą miniaturę. Lotki nie powinny być wówczas wychylone różnicowo, jak to ma miejsce w innych znanych nam konstrukcjach.

Wyposażenie

W większości zestawów shortrun mających 10 i więcej lat, ilość i jakość drobnych detali jest dość mizerna. W tym przypadku jednak, nie jest tak źle. Szczególnie atrakcyjnie przedstawia się kabina pilota. Wyposażenie burt odzwierciedlono na wewnętrznych stronach ścianek kadłuba, w dość bogatej i ładnej formie. Choć poszczególne elementy nie są nadmiernie finezyjne, lekkie wsparcie papieru ściernego i pilników, może sprawić cuda. Fotel pilota wykonano świetnie. Jego cienkie i delikatne ścianki, byłyby zaskoczeniem nawet dla renomowanych producentów modeli wielkoseryjnych.

Heinkel He 100D Heinkel He 100D Heinkel He 100D

Pozostałe detale prezentują się przyzwoicie, a efekt końcowy jest przekonywujący. Zwłaszcza, że na tym etapie budowy, wesprze nas spora ilość elementów fototrawionych. Całkowitą natomiast pustką, wieje półeczka za plecami pilota. Jedno ze zdjęć archiwalnych ukazuje w tym miejscu niewielki, podłużny zbiornik o przekroju kołowym. Ze względu na bliską lokalizację chłodnicy oleju, przypuszczam, że chodzi o zbiornik tej właśnie cieczy. Z jego wykonaniem musimy jednak uporać się we własnym zakresie.

Heinkel He 100D Heinkel He 100D Heinkel He 100D

Zespół kołpak-śmigło oraz koła podwozia głównego, nie odbiegają od standardu tej technologii produkcji zestawu. Niezbędna będzie niewielka „ścierna” ingerencja w oczyszczenie, pasowanie i geometrię części. Stosunkowo słabo prezentują się wnęki podwozia głównego (maksymalnie uproszczone) oraz golenie i mechanizmy ich składania. Te ostatnie odlane są „wystarczająco” niechlujnie, aby zapewnić nam sporo prac „rekonstrukcyjnych”. Aby zamknąć temat wyposażenia, wystarczy nadmienić że miniatury rur wydechowych są nie do przyjęcia. Ponieważ jednak He 100 napędzany był silnikiem DB 601 N (wzmocniona wersja standardowego DB 601A-1), bez wahania możemy użyć któregoś z dostępnych na rynku, elementów wzbogacających z żywicy lub metalu. Ewentualna niezgodność ze stanem faktycznym, będzie i tak mniejszym złem niż zabudowa fabrycznego potworka.

Heinkel He 100D Heinkel He 100D Heinkel He 100D

Kalkomanie

Arkusz zawiera w głównej mierze standardowe oznakowania przynależności państwowej oraz nieliczne oznaczenia techniczne. Gdyby kalkomanie przejawiały jakieś wady mechaniczne, bez trudu zastąpimy je odpowiednikami z „domowych zasobów” lub dowolnego, neutralnego zestawu dedykowanego samolotom myśliwskim Luftwaffe tego okresu. Ponieważ jednak wykonawcą naklejek jest firma Propagteam, nie spodziewam się przykrych niespodzianek. Oznaczenia taktyczne wykonać możemy wykorzystując dwa pełne szeregi cyfr 0-9, wzbogacone o dodatkową parę „jedynek”.

Heinkel He 100D Heinkel He 100D

Do dyspozycji jest więc sporo kombinacji, lecz należy pamiętać o zachowaniu ostrożności w tej materii. W okresie „propagandowym” pojawiały się różne numery maszyn, nie było jednak Heinkli „65″, czy „39″. Najwyższy znany ze zdjęć numer burtowy, to „21″. Najbezpieczniej będzie wykorzystać sugestie zawarte w załączonej instrukcji. Uzupełnieniem arkusza są godła trzech fikcyjnych jednostek. Jedyną „niedoróbką” jest brak wyraźnie ciemniejszego tła pod godłem jednostki nocnej. Należy ten element uzupełnić samodzielnie, wpierając się fotografiami „z epoki”.

Zestawy uzupełniające / korygujące błędy zestawu

Stwierdzenie, że zestawy shortrun prawie nigdy nie znajdują wsparcia, ze strony producentów wzbogacaczy, jest wyważaniem otwartych drzwi. Nie mniej jednak, jest prawdziwe. Żadnych dodatków do He 100/ He 113 niestety nie udało mi się „namierzyć”. Choć byłem niemal pewien, że kiedyś pojawiły się vacuformowe osłony kabiny do tego modelu, nie znajduje to obecnie potwierdzenia w katalogach dostępnych produktów.

Podsumowanie

Model HiPM jest wyrobem Heinklopodobnym. Żadną miarą nie mogę go polecić mniej doświadczonym modelarzom. Wykonanie „prosto z pudła” nie będzie usiane różami, a wynikiem naszych działań stanie się nie tyle miniaturka, co raczej karykaturka samolotu. W obliczu twórczej determinacji i poddany koniecznym korektom, stanowić może atrakcyjne uzupełnienie kolekcji myśliwców WWII. Musimy jednak mieć świadomość, że „wydobycie” z niego prawdziwie wiernej repliki, wymaga tak poważnej chirurgii plastycznej i starannego zaplanowania przebudowy, że całe przedsięwzięcie może okazać się nieopłacalne. Producentowi, należą się natomiast słowa uznania, za sam fakt podjęcia próby stworzenia zestawu. Po niemal dokładnie 70 latach, od pierwszego startu He 100 V1, myśliwce Heinkla nadal pozostają wielkimi przegranymi. Zazdroszcząc miłośnikom skali 1/72 zdecydowanie większego wyboru, trwam w nadziei, że kolejne lata przyniosą – pomimo braku zapowiedzi – w miarę przyzwoity model 1/48 tej arcyciekawej konstrukcji.

Literatura

  1. Erwin Hood Heinkel He 100 Record Breaker, Military Aircraft in Detail, Specialty Press 1999
  2. Seweryn Fleischer Heinkel 100, #169 Militaria, Wydawnictwo Militaria 2002
  3. Marek Murawski Samoloty Luftwaffe 1933-1945, Tom II, Wydawnictwo Lampart, Warszawa 1999
  4. Heinkel 100, 112, #12 Aero Series